Dziś mam przyjemność przedstawić wam następny model dozymetru z serii Radex od QuartaRad, posiadający znacznie więcej możliwości od serii RD1503 i RD1706, ale o tym przekonacie się podczas czytania recenzji.
W momencie pisania tego tekstu, dozymetr ten dostępny jest w cenie 238$ na oficjalnej stronie producenta QuartaRad Radex RD1212-BT , czyli poniżej 1000zł w przeliczeniu na złotówki, nie jest to wygórowana cena zważywszy na jego funkcje.
Zestaw producenta zawiera:
Pudełko wyłożone gąbką
Dozymetr Radex RD1212-BT
Dwie baterie R3
Kabel mini USB
Instrukcja obsługi w języku angielskim
Certyfikat
Zestaw bez zastrzeżeń, szkoda tylko, że zabrakło etui, które ułatwia transport dozymetru
W mojej wersji zastosowano obudowę z tworzywa sztucznego, ale matowego i moim zdaniem jest to zdecydowany atut względem starszej jego budowy, gdzie zastosowano lakierowany plastik który bardzo łatwo zbiera rysy, natomiast samo spasowanie obudowy jest wzorowe, nie trzeszczy podczas nacisku, inaczej sprawa wygląda z klapką baterii, lekki jej nacisk wywołuje dość głośny dźwięk skrzypienia, nie wiem czy jest to problem z moim egzemplarzem, ale warto ten fakt odnotować. Całość co prawda nie posiada jakichś widocznych otworów i robi wrażenie dość szczelnej konstrukcji, jednak podczas brudnych pomiarów warto skorzystać z woreczka strunowego. Za kontrolę urządzenia odpowiadają trzy przyciski, czułość i ich skok jest wyczuwalny i precyzyjny, nawigowanie po menu nie stanowi żadnego problemu. Zastanawia brak oznaczenie symbolem + środka czułości licznika GM.
Wyświetlacz zamontowany w RD1212 jest monochromatyczny, mieści się na nim sporo informacji jednocześnie, niestety jego rozdzielczość nie jest mi znana, wiem jednak, że wykorzystanie tego typu lcd odwdzięcza się idealną widocznością w słoneczny dzień, poza tym istnieje możliwość jego równomiernego podświetlenia podczas zmroku, prócz tego oczywiście zyskujemy energooszczędność, czyli wszystko na zdecydowany plus.
Za zasilanie odpowiadają dwie baterie R3, czas pracy na dwóch ogniwach alkalicznych wynosi około 300h, czas ten oczywiście może być znacznie krótszy gdy często korzystamy z podświetlania, wibracji, czy łączności bluetooth, jednak w ogólnym rozrachunku RD1212-BT potrafi pracować bardzo długo na jednym zestawie ogniw i zdecydowanie nie sprawia to żadnego problemu. Dozymetr posiada złącze mini usb, które jednak nie pozwala na ładownie akumulatorków, stąd też zalecam po prostu korzystać z baterii, tym bardziej, że tak jak wcześniej wspominałem, RADEX nie wymaga częstych ich wymiany.
Elementem pomiarowym jest sprawdzony i całkiem czuły licznik GM typu SBM-20-1, którego obecność możemy znaleźć w wielu innych konstrukcjach. Obudowa nie posiada dodatkowych otworków dla rozpadów beta, ale konstrukcja być może przypomina tą zastosowaną w RD ONE, czyli znacznie niższa gęstość tworzywa sztucznego w obrębie licznika GM, dająca często nawet znacznie większą czułość na rozpady beta niż otworki w obudowie, wiercone w grubym plastiku. Pamiętajmy, że nie zastosowano tutaj filtra gamma, uniemożliwiając w ten sposób ustalenia mocy dawki gamma, tak więc wynik pomiaru jest zawsze składową kwantów gamma i rozpadów beta, ostatnio jest to dość popularne rozwiązanie.
Według specyfikacji, zakres mierzonych energii wynosi:
Dla kwantów Gamma od 0,1 MeV do 1,25 MeV
Dla promieniowania X-ray od 0,03 MeV do 3,0 MeV
Dla rozpadów Beta od 0,25 MeV do 3,5 MeV
Zakres pomiarowy prezentuje się porządnie, RD1212-BT jest w stanie dokonać pomiaru tła naturalnego od 0.05 μSv/h, aż po znacznie wyższe wartości rzędu 999 μSv/h, które ciężko będzie przebić w domowych warunkach, a nawet na wycieczce w Czarnobylskiej strefie zamkniętej, nie zabrakło także przydatnych surowych jednostek CPM w zakresie od 1 aż po 99900, generalnie więc nie ma na co narzekać.
RD1212-BT jak wskazuje sama nazwa, posiada bezprzewodową łączność. Dostępna aplikacja Radex BT na nasze smartfony niestety jest dość uboga w funkcję, co prawda pozwala na dodawanie znaczników poziomu promieniowania na mapach, jednak jej funkcjonalność raczej ogranicza się wyłącznie do tego zadania, szkoda, gdyż nie wykorzystano tutaj potencjału bezprzewodowej łączności jak choćby w Radex Obsidian.
Pora przekonać się jak RD1212-BT wypada w porównaniu z innymi licznikami Geigera, tutaj warto zwrócić uwagę na inne urządzenia z okienkami dla cząstek beta, sprawdźmy zatem czy niższa gęstość tworzywa sztucznego w obrębie umiejscowienia licznika GM jest dobrym rozwiązaniem.
*Kliknij tabelkę by ja powiększyć
Test wskazuje słuszność tego rozwiązania, czułość jest porównywalna z Radex ONE, często nawet wyższa, plastik w obrębie licznika GM posiada na tyle niską gęstość by nie stanowić zbyt wymagającej przeszkody dla cząstek beta.
Podsumowując, zdecydowanie jest to udany dozymetr, posiada wiele przydatnych opcji, odpowiednią czułość i zakres pomiarowy, niestety funkcjonalność łączności z Bluetooth mogła zostać lepiej rozwiązana, brakuje także możliwości konfiguracji długości piku przyjętych rozpadów, przez co przy wyższych wskazaniach sygnalizacja akustyczna zamienia się w ciągły pisk. Ogółem polecam, cena nie jest wygórowana, a sama konstrukcja bardzo dobrze przemyślana
Plusy:
Całkiem długi czas pracy na dwóch alkalicznych bateriach R3
Możliwość podświetlenia skali
Bardzo dobra czułość na rozpady beta
Spory zakres pomiarowy
Możliwość łączności przez Bluetooth
Termometr i funkcja latarki
Dostępność surowych jednostek CPM
Idealna widoczność w pełnym słońcu
Akustyczna sygnalizacja
Odejmowanie tła naturalnego od wyniku
Świetny algorytm uśredniający wynik również błyskawicznie reagujący na wzrost poziomu promieniowania
Zapis danych pomiarowych według ustalonego cyklu
Wskaźnik poziomu baterii
Czas i data
Całkiem korzystna cena
Łączność ze smartfonem i PC
Mały i poręczny
Minusy:
Nie do końca wykorzystana funkcjonalność łączności przez BT
Skrzypiąca klapka baterii
Brak filtra gamma
Brak możliwości ładowania przez złącze mini USB
Zlewająca się w ciągły pisk sygnalizacja akustyczna przy wyższym poziomie promieniowania
Tym razem mam okazję przedstawić wam bardzo udany dozymetr i pierwszy scyntylacyjny detektor promieniowania w ofercie QuartaRad, jest to nowa konstrukcja, której produkcję rozpoczęto w 2020 roku. Obecnie nie jest nadal dostępny w ofercie dystrybutora Europejskiego, jednak w razie chęci zakupu, można bezpośrednio kontaktować się na wyżej wymienionej stronie.
Dozymetr testowałem od stycznia, więc zdążyłem bardzo uważnie mu się przyjrzeć, mimo upływu czasu, jest to nadal pierwsza Polska recenzja tej konstrukcji.
Zestaw producenta zawiera:
Solidne kartonowe pudełko wyściełane gąbką
Karta informacyjna
Skrócona instrukcja obsługi w języku angielskim
Kabel usb typu C
Dozymetr Radex Obsidian
Zestaw standardowy, szkoda, że zabrakło etui, zawsze cenię sobie taki dodatek, pomaga w utrzymaniu sprzętu w dobrym stanie.
Obudowa na pierwszy rzut oka nie robi szczególnie dobrego wrażenia, jednak jest to tworzywo sztuczne całkiem niezłej jakości, posiadające odpowiednią gęstość, dzięki czemu Radex nie skrzypi, nie trzeszczy nawet po mocniejszym ucisku obudowy. Wymiary dozymetru są bardzo kompaktowe 116 x 48 x 19, bez problemu mieści się w kieszeni, wyglądem przypomina odtwarzacze mp4. Szybka chroniąca wyświetlacz standardowo posiada folię, która łatwo zbiera rysy, warto szybko się jej pozbyć i nałożyć swoją, lepszej jakości, gdyż bez dodatkowego zabezpieczenia może szybko zacząć zbierać rysy. Konstrukcja oczywiście nie jest szczelna, podczas pomiarów w trudnych warunkach, gdzie wilgoć, woda, pył, kurz może dostać się do wnętrza dozymetru, należy używać woreczka strunowego. Do obsługi urządzenia przewidziano pięć przycisków, środkowy i cztery kierunkowe, obsługa i nawigowanie po menu jest wygodne.
Wyświetlacz to Oledowy LCD, czyli zdecydowanie bardziej energooszczędny i posiadający lepsze kąty widzenia niż typowe TFT, jednak nadal nie ma szans konkurować z monochromatycznymi wyświetlaczami, gdzie pobór energii jest minimalny. Zyskujemy ciągłe podświetlenie, również zmieściło się sporo informacji na ekranie, jednak widoczność w słońcu nie jest tak dobra jak ma to miejsce w monochromatycznych wyświetlaczach, dlatego generalnie bardziej cenie sobie starsze rozwiązania, jednak nie znaczy to, że OLED nie radzi sobie zbyt dobrze, sprawdza się nieźle. Niestety w menu nie znajdziemy ustawienia natężenia podświetlania, szkoda, może w dalszych aktualizacjach pojawi się taka możliwość, na to liczę. Jeśli chodzi o ciekawostki, podczas pomiaru u góry ekranu mamy do dyspozycji zegarek.
Radex Obsidian posiada wbudowany akumulator, który możemy ładować dowolną ładowarką 5V przez dołączony do zestawu kabel usb typu C, czas ładowania wynosi około 2h, czyli względnie długo, natomiast czas pracy na pełni naładowanej baterii to około 100h, oczywiście jeśli nie korzystamy z dźwięku i wyświetlacz został ustawiony na szybkie wygaszanie, jeśli jednak nie stosujemy sztuczek by oszczędzić energii, czas ten możemy skrócić nawet do 24h, jednak nic nie stoi na przeszkodzie by dozymetr ładować powerbankiem, stąd też czas pracy nie uważam za minus, jest optymalny do wygodnej pracy. Na wyświetlaczu na szczęście nie zabrakło miejsca na ikonę baterii wskazującej poziom naładowania baterii.
W Obsidianie zastosowano licznik scyntylacyjny CsJ (Ti) o wymiarach 7x7x30mm, jego naturalne tło w Warszawie wynosi w zależności od miejsca pomiaru 7-11 CPS, co jest zdecydowanie dobrym wynikiem, według producenta scyntylator reaguje na kwanty gamma od 0.05 – 3 MeV i cząstki beta od 0.1 – 3.5 MeV, tył urządzenia kryje przesuwany filtr, wykorzystywany do odcinania rozpadów beta, służy on wyłącznie do pomiaru aktywności strumienia cząstek beta w jednostkach cm-2*min-1. Czułość urządzenia wypada świetnie, Obsidian reaguje na lekko aktywne kamienie, płytki podłogowe, umywalki, czy jedną elektrodę tig z dodatkiem toru-232. Zakresy pomiarowe robią wrażenie, tym bardziej mając na uwadze, że jest to licznik scyntylacyjny, moc dawki zmierzymy od tła naturalnego 0.01 aż po wartości rzędu 9999 μSv/h, natomiast surowe jednostki CPM i CPS od 10 do 999000, takie wartości są bardzo ciężkie do przebicia, nawet w bardzo ekstremalnych warunkach.
Menu Radexa podzielono między innymi na tryby pomiarowe:
Search Mode – tryb poszukiwania skażeń, sumaryczny pomiar mocy dawki promieniowania gamma i gęstości strumienia cząstek beta, wraz z graficznym histogramem, natomiast górna wartość jest konfigurowalna – CPM, CPS, μSv/h bądź μR/h
Measure Mode – Pomiar rozdzielający moc dawki gamma i aktywność cząstek beta, pierwszy pomiar wykonujemy z zasłoniętem filtrem, natomiast drugi z odsłoniętym.
EDR Mode – sumaryczny poziom promieniowania mocy dawki gamma i strumienia cząstek beta, możliwość konfiguracji progu alarmu, gdzie biała ikona EDR oznacza normalny poziom promieniowania, żółty podwyższony, a czerwony wysoki, wszystko według naszych osobistych ustawień
Dose Mode – przyjęta dawka wraz z czasem pomiarowym, istnieje możliwość pomiary dla dwóch użytkowników, jeśli ktoś poza nami korzysta z również dozymetru, wraz z ustaleniem alarmowego progu przyjętej dawki.
Settings Menu – Ustawienia dozymetru, szerzej opisane poniżej
Ustawienia dozymetru Radex OBSIDIAN
Setup:
Signals – do wyboru mamy aktywację akustyczny i wibracyjny alarm, jak i czas alarmu
Thershold – progi alarmowe dla użytkownika 1 i 2 w jednostkach μSv/h jak i standardowe ustawienie progów alarmowych dla przyjętej dawki, mocy strumienia cząstek beta i CPS
Dose – ustawienia funkcji dawkomierza, możemy przeskakiwać między użytkownikiem pierwszym, a drugim, uaktywnić przycisk resetu dawki przyjętej jak i od razu go wyzerować.
Options – kryje w sobie sporo opcji
Time and Date – ustawimy tutaj czas, datę i format godziny
Units – służy do ustawienia jednostki pomiarowj, do wyboru mamy cztery μSv/h, μR/h, CPS i CPM.
Language – Cztery języki menu do wyboru: Rosyjski, Angielski, Francuski i Niemiecki.
Display Off – W tym miejscu ustalimy czas wygaszania ekranu podzielony na 15 sekund, 30 sekund, 1 minutę, 2 minuty, 5 minut lub 10 minut, nie istnieje możliwość wyłączenia tej opcji.
Type of Deviation – Wyświetlanie możliwego błędu statystycznego pomiaru
Search period – opcja ta służy do ustalenia czasu uśredniania wyniku podczas korzystania z Search Mode, zakres od 1 sekundy do 10.
Logging – włącz lub wyłącz zapisywanie danych dla promieniowania gamma i beta, prócz tego czas zapisu wyniku pomiarowego.
Spectrum
W tym miejscu możemy podejrzeć widmo promieniowania gamma, zaznaczono umiejscowienie energii 662 keV dla cezu-137, szkoda, że nie zaznaczona innych izotopów promieniotwórczych, ale może z czasem to się zmieni.
Radex Obsidian posiada możliwość łączności ze smartfonem poprzez blutetooth, bądź przewód USB z komputerem, przyjrzyjmy się najpierw aplikacji RadexM dostępnej na telefony z systemem Android i iOs
RadexM
Aplikacja umożliwia nam konfigurację dozymetru, nie musimy wówczas korzystać z opcji bezpośrednio w menu urządzenia, wszystko można ustawić przy wykorzystaniu łączności bluetooth, poza tym znalazły się tam wszystkie funkcję w które wyposażony jest dozymetr, dodano jednak możliwość dokładniejszej prezentacji widma gamma, możemy także wczytać wszystkie zebrane dane podczas pomiarów, które utworzą słupkową statystykę. Tracker jednak jest jedną z ciekawszych możliwości aplikacji, pozwala dodawać znaczniki z poziomem promieniowania na mapach google, według wybranego przez nas dystansu, bądź czasu, OBSIDIAN oczywiście korzysta z GPS-u naszego telefonu, nie byłbym sobą jeśli bym nie wykonał testów, a posiadając dozymetr już kilka miesięcy, miałem ku temu wiele okazji, funkcja działa wzorowo, aplikacja się nie zawiesza, jednak ma pewien mankament, podczas wygaszenia ekranu przestaje dodawać znaczniki, co znacząco utrudnia, zapewne jest to mechanizm systemu w telefonie, który ma za zadanie oszczędzać energię, jednak uważam, że aplikacja powinna temu zapobiegać, poza tym problemem, RadexM sprawdza się wzorowo i liczę na dalszy rozwój.
Aplikacja RadexM (na zrzutach ekranu wersja pod system Android) sprawdza się dobrze i pozwala na pełną kontrolę dozymetru z poziomu smartfona
Radex Data Center
Aplikacja pod system Windows jest według mnie obowiązkową pozycją dla każdego posiadacza Radexa Obsidian, pozwala na aktualizację oprogramowania w szybki i wygodny sposób, prócz tego otwiera przed nami pełne opcję konfiguracyjne, pozwala zapisywać zebrane dane pomiarowe, ale co ważniejsze, otwiera przed nami również możliwość zapisu zebranego widma gamma w formacie XML, który możemy odczytać w programie BecquerelMonitor i samemu wykonać szczegółową analizę, natomiast w samej aplikacji również możemy podejrzeć energię zarejestrowanych „pików” widma.
Piękny pik dla Am-241, co prawda bez wykorzystania domku ołowianego, energia kwantów gamma natomiast była przesunięta o 5 keV
Obsługa i konfiguracja BQ jest dość uciążliwa, tym bardziej jeśli nie posiadamy ołowianego domku, który prawie całkowicie mógłby odciąć tło naturalne, wpływ na widmno ma również wiele czynników, takich jak temperatura otoczenia, bądź wilgotność powietrza.
Radex Data Center i widmo radioaktywnego toru-232
Wróćmy jednak do pomiarów mocy dawki gamma w jednostkach μSv/h, w tym momencie od razu należy brać pod uwagę obecność kompensacji energetycznej, wynik nie jest przeliczany względem CPS/CPM, a energii kwantów, stąd też początkowo niższe wyniki w μSv/h mogą zdawać się błędne, jednak jest to zdecydowanie bardziej miarodajny wynik, niż te, które wskazują nam typowe liczniki Geigera, ponieważ w żaden sposób nie mają możliwości określić mocy mierzonych energii, stąd też do testu porównawczego wybrałem inne dozymetry scyntylacyjne, należy jednak pamiętać, że posiadają one różnice w zakresie mierzonych energii. Radex Obsidian posiada wyniki mierzone od strony okna i po przykładaniu źródła promieniowania bezpośrednio na znaczku Radex z przodu obudowy.
Liczniki scyntylacyjne zważywszy na wysoki tło naturalne i szybkość rejestracji wzrostów promieniowania są znacząco szybsze w dokonywaniu pomiarów, dynamika w Obsidianie stoi na bardzo wysokim poziomie, nie tracą przy tym precyzji, względem typowych liczników Geigera, prędkość ustalania mocy dawki jest szybsza 10-ktornie, a nawet 100-krotnie!
Niestety na chwilę obecną nie posiadam więcej sprzętu porównawczego tego typu, po testach jednak łatwo zaobserwować, że czułość i wskazania są jak najbardziej na plus, łatwo zauważyć również, iż bliższe osadzenia kryształu względem przedniej strony obudowy wpływa na jego wyższą czułość w tym miejscu.
Porównajmy teraz wyniki w surowych jednostkach CPS, by przekonać się jaką wydajność posiadają dla poszczególnych źródeł promieniowania.
Obsidian – typowy pomiar, źródło promieniowania przykładane bezpośrednio do okna pomiarowego, tło naturalne około 8 CPS
Obsidian (P) – źródło przykładane do przedniej strony dozymetru w miejscu logo producenta, bliższa odległość scyntylatora, ale do pokonania plastik
Exploranium GR-110G – Standardowy pomiar w pełnym zakresie mierzonych energii 0,08 MeV do 3.0 MeV, tło naturalne około 100 CPS
Exploranium GR-110G HE – dolny zakres mierzonych energii zaczyna się od 0,40 MeV, co wpływa na niższy bieg własny i reakcje dopiero na wyższe energie, tło naturalne około 10 CPS
Polon-Alfa PM 1401 – Dosyć leciwa konstrukcja, zakres mierzonych energii od 0.06 MeV po 3.0 MeV, tło naturalne wynosi około 7 CPS.
Po testach łatwo zauważyć, że Radex Obsidian jest bardzo czułym dozymetrem na detektorze scyntylacyjnym, ale w większości przypadków także odległość źródła od kryształu gra główną rolę, niż cienki plastik, często zysk wskazań przekracza nawet 100%. Warto również zwrócić na podobieństwo wyników GR-110G w trybie HE do PM1401. Podsumowując w teście CPS wypadł bardzo dobrze, oczywiście Exploranium GR-110G notuje lepsze wyniki, jednak jest to sprzęt duży i ciężki, posiadający duży kryształ scyntylacyjny.
Ostatnim testem jest ustalanie mocy dawki gamma w odniesieniu do innych liczników scyntylacyjnych, które znajdują się w kolekcji Dozymetrii
W tym przypadku również przednia strona jest zazwyczaj czulsza, wyjątkiem są wyroby z polewy uranowej, które w dużej części blokuje przedni część obudowy Obsidiana, co ciekawe DoseRae 2 notuje najwyższe wyniki dla dźwigni AZS, natomiast dla spodka barwionego solami uranu-238.
Liczniki scyntylacyjne, które wzięły udział w teście porównawczym
Z dodatkowych opcji, których nie opisałem, istnieje oczywiście możliwość aktywacji dość głośnej akustycznej sygnalizacji zarejestrowanych kwantów, jeśli się nie mylę w rozdzielczości 1:10, czyli co dziesiąty, wszystko ze względu na wysoki bieg własny, bardzo przydatna i lubiana funkcja, szkoda, że zabrakło możliwości zmiany tejże rozdzielczości, przy wyższych wartościach byłoby to przydatne.
Podsumowując, Radex Obsidian to obecnie jeden z najlepszych opcji jeśli szukamy miernika scyntylacyjnego w rozsądnej cenie, jest bardzo czuły, wyposażony w świetny zakres pomiarowy i energetyczny, posiada całkiem rozsądny kryształ, potrafi również zebrać całkiem niezłe widmo, co prawda jego FWHM raczej nie należy do najlepszych, ale jesteśmy w stanie wykryć sporą ilość izotopów promieniotwórczych, niestety jednak wynik nie zawsze jest w pełni jasny. Ogólnie bardzo polecam, świetnie przemyślany dozymetr, a tym bardziej, pamiętajcie, że jest to produkt cały czas rozwijany, następne aktualizację mogą przynieść jeszcze sporo zmian.
Plusy:
Świetny stosunek ceny do możliwości
Bardzo dobry zakres pomiarowy i energetyczny
Moc dawki promieniowania gamma z uwzględnieniem energii kwantów (kompensacja energetyczna)
Wysoki bieg własny i czułość
Mnogość opcji konfiguracyjnych
Możliwość komunikacji z PC i aktualizacji oprogramowania
Łączność ze smartfonem przez Bluetooth i aplikacja RadexM
Możliwość dodawania znaczników poziomu promieniowania na mapach
Wbudowany ładowalny akumulator
Minusy:
Czas pracy na w pełni naładowanym akumulatorze mógłby być dłuższy
Dość łatwo rysujący się ekranik (polecam od razu nałożyć folię ochronną dobrej jakości).
Problem z dodawaniem znaczników gdy smartfon ma wygaszony ekran
Tym razem przedstawię wam kolejne ciekawe urządzenie od QuartaRad, jednak w wersji podstawowej, wersja outdoor natomiast została przystosowana do pracy w trudniejszych warunkach, poza tym z tego co udało mi się ustalić, kodowa nazwa dozymetru nosi nazwę RD1712.
W dniu pisania recenzji Radex RD ONE można nabyć w bardzo korzystnej cenie 128$ na oficjalnej stronie producenta QuartaRad Radex RD ONE i jest to zdecydowanie bardzo niska cena zważywszy na możliwości dozymetru – przekonacie się o tym w dalszej części testu.
Zestaw producenta zawiera:
Solidne pudełko wyłożone gąbką
Dozymetr RD One
Baterie R3
Klips
Kabel micro USB
Instrukcję obsługi
Certyfikat
Ze względu na cenę Radexa, zestaw należy uznać na plus, niczego w nim nie brakuje i pozwala w pełni korzystać z urządzenia zaraz po otworzeniu pudełka.
Obudowa w całości wykonana została z tworzywa sztucznego, które robi raczej pozytywne wrażenie, nie trzeszczy, nie ugina się i zostało przyzwoicie spasowane. RD One jednak nie posiada żadnych dodatkowych uszczelnień, polecam więc korzystać z woreczka strunowego podczas brudnych pomiarów, tak by pył, kurz, woda nie dostały się do wnętrza. Do kontroli urządzania zastosowano dwa przyciski, posiadają one lekki opór i wyczuwalny klik, obsługa więc jest dość przyjemna i przy okazji prosta.
Wyświetlacz to autorski mały monochromatyczny lcd, zamontowany nietypowo u góry dozymetru, co przenosi się jednak na idealną widoczność wskazań gdy korzystamy z klipsa, niestety sam klips robi wrażenie słabo trzymającego, dlatego lepiej nie polegać wyłącznie na nim – najlepszym wyjściem jest trzymać urządzenie w kieszeni klipsem na zewnątrz. Wracając do wyświetlacza, jest on oczywiście również niesamowicie energooszczędny, niestety zabrakło jednak możliwości jego podświetlenia.
Zasilanie odbywa się przez jedną baterię AAA R3, korzystając z alkalicznej możemy dokonywać pomiarów przez 3000h, jest to niesamowicie dobry wynik, zważywszy tym bardziej na użycie tylko jednej baterii! Rozładowanie ogniwa sygnalizowane jest ikoną na wyświetlaczu, a sama wymiana elementu zasilającego jest wyjątkowo proste, nie wymaga dodatkowych narzędzi, gdyż klapka trzyma się na zatrzaskach i to całkiem solidnie. Wykorzystując akumulatorek R3 nie mamy możliwości jego ładowania poprzez port micro USB.
Sercem RD ONE jest popularny i sprawdzony licznik GM typu SBM-20-1, który jest całkiem czuły również na rozpady beta, w obudowie niestety zabrakło specjalnych otworków bądź wycięć dla rozpadów beta, jednak sam licznik jest ciasno ułożony wewnątrz obudowy, prócz tego plastik w miejscu jego ułożenie posiada jakby widoczny szlif, tak jakby twórcy starali się nie ograniczyć zbytnio jego czułości mimo braku widocznego okienka – czy sposób ten się powiódł przekonamy się w dalszej części testu. Warto również wspomnieć, że na wzgląd braku filtra gamma, sprzęt ten nie nadaje się do ustalania przestrzennej mocy dawki gamma, a wynik jest składową kwantów gamma i rozpadów beta.
Według specyfikacji, zakres mierzonych energii wynosi:
Dla kwantów Gamma od 0,1 MeV do 1,25 MeV
Dla promieniowania X-ray od 0,03 MeV do 3,0 MeV
Dla rozpadów Beta od 0,25 MeV do 3,5 MeV
Zakres pomiarowy na szczęście nie zawodzi, dozymetr dokonuje pomiaru już od tła naturalnego 0.05 μSv/h aż po 999 μSv/h, czyli wystarczająco szeroki, tym bardziej patrząc na małe wymiary dozymetru, prócz tego nie zapomniano o pomiarze w surowych jednostkach CPM, również w szerokim zakresie od 1 do 99900 CPM, co ciekawe, maleństwo to również wyposażono w dawkomierz, czyli możliwość ustalenia dawki przyjętej podczas pobytu w terenie skażonym czy podróży, zdecydowany plus. Wracając do samego sposobu pomiaru, wynik jest uśredniany, wyświetlacz informuje literką „n” gdy wskazania się ustabilizują i są miarodajne, nie zabrakło także algorytmu, który błyskawicznie resetuje wskazania podczas wyższego skoku promieniowania, tak by w szybki sposób podać nam przybliżony aktualny wynik.
Radex RD ONE pozwala również na komunikację z pc, należy najpierw pobrać program Radex Data Center, następnie połączyć urządzenie z komputerem przez kabel micro usb, aplikacja obsługuje wyłącznie system Windows. RDC bez problemu zapisuje dane pomiarowe, tworzy słupkowe wykresy z wybranym przez nas interwałem czasowym, pozwala również aktualizować oprogramowanie dozymetru i umożliwia jego konfiguracje. Sam dozymetr nie posiada pamięci wewnętrznej, tak więc nie zbiera danych gdy nie jest podpięty do komputera.
Radex One pozwala w prosty sposób tworzyć wykresy według ustalonego przez nas interwału czasowego
Pora przyjrzeć się jak sobie radzi RD ONE podczas pomiarów, do testu zostały wybrane inne dozymetry mierzące jednocześnie kwanty gamma i rozpady beta, jednak mające różnice w budowie i dostępu cząstek beta promieniotwórczych do licznika GM.
Radex RD1706 i Soeks Quantum posiada dwa liczniki GM typu SBM-20-1 o sporym rozstawie
EcoLifePro-1 Korzysta z nietypowego licznika GM SI29BG
Po testach należy stwierdzić, że mimo całkowitego zakrycia licznika GM czułość jest niesamowicie pozytywnym zaskoczeniem, zapewne ze względu na montaż detektora blisko ścianek i niskiej gęstości tworzywa sztucznego, co w rezultacie daje wyższą czułość nawet nad urządzeniami wyposażonymi w otworki lub częściowe odsłonięcie licznika GM dla rozpadów beta.
Nie zabrakło także lubianej funkcji akustycznej, bądź wibracyjnej sygnalizacji zarejestrowanych rozpadów promieniotwórczych po przekroczeniu przez nas wybranego progu, tak więc funkcja również może służyć jako alarm.
Podsumowując, jest to być może jeden z najbardziej korzystnych liczników Geigera w kategorii cena/jakość, gdyż za względnie małe pieniądze otrzymujemy łączność z pc, darmowe aktualizacje, dawkomierz, spory zakres pomiarowy i niezłą czułość, często wyższą niż inne konstrukcje oparte o licznik GM typu SBM-20, jedynie może brakować uszczelnień czy braku możliwości podświetlenia skali. Zdecydowanie polecam zakup
Plusy:
Długi czas pracy na jednej baterii R3 3000h
Świetna czułość mimo braku otworków na rozpady beta
Pomiar w surowych jednostkach CPM
Niska Cena
Niezły zakres pomiarowy jak na tak małe urządzenie
Komunikacja z PC i zapis danych]
Darmowe aktualizacje oprogramowania przez kabel micro usb
Porządny zestaw producenta
Alarm wibracyjny i akustyczny
Funkcja dawkomierza
Minusy:
Łatwo odpadający klips
Brak możliwości podświetlenia skali
Brak filtra gamma
Brak uszczelnień
Małe cyfry na wyświetlaczu mogą dla niektórych być ciężkie do odczytania
Radex RD1706 to rozbudowana wersja popularnych dozymetrów RD1503 i RD1503+, na pierwszy rzut oka konstrukcja może wydawać się wyglądać identycznie, ale czy w rzeczywistości tak jest? Pora przyjrzeć się jej bliżej.
W momencie pisania recenzji dozymetr można nabyć na oficjalnej stronie QuartaRad Radex RD1706 w cenie około 275$, cena ta z tego co zauważyłem jest najniższa, jeśli zamierzamy nabyć fabrycznie nową sztukę
Zestaw producenta obejmuje:
Solidne kartonowe pudełko wyłożone gąbką
Certyfikat jakości
Dozymetr w folii
Dwie baterie R3
Instrukcję obsługi
Typowy zestaw, niczego nie brakuje, szkoda jedynie, że nie dodano etui w komplecie, niestety też nie ma możliwości takowe dokupić.
Obudowa w pełni została wykonana z tworzywa sztucznego niezłej jakości, nic nie trzeszczy, nie rozpada się, nawet mimo faktu, że cała obudowa trzyma się na zatrzaskach. Wersja 1706 nie doczekała się wydania outdoor, tak więc nie posiada uszczelnień, podczas brudnych pomiarów lub ryzyka zanieczyszczenia wnętrza lub dostania się cieszy, polecam używać worek strunowy. Za sterowanie odpowiadają trzy przyciski, obsługa i wygoda z korzystania z nich stoi na dobrym poziomie, klik jest wyczuwalny i z odpowiednim oporem. Generalnie to ta sama obudowa wykorzystywana w RD1503 i wersji plus.
Wyświetlacz zastosowano tutaj monochromatyczny, jego rozdzielczość nie jest mi znana, jednak rozwiązanie tego typu przekłada się na znacznie dłuższą pracę na bateriach, gdyż pobór energii jest znacznie niższy, na szczęście istnieje możliwość podświetlenia wskazań jednym przyciskiem, które samo wygasza się po trzech sekundach, co również wpływa na oszczędność dla baterii, a samo podświetlanie jest idealnie rozłożone na całej płaszczyźnie wyświetlacza i idealnie spełnia swoją rolę gdy jest ciemno.
Za zasilanie odpowiadają dwie baterie R3, co ciekawe montowane równolegle, czyli RD1706 w teorii powinien również pracować na jednej baterii, ale o połowę krócej niż przy wykorzystaniu obu, jednak w praktyce nie uruchamia się na jednej. Wymiana baterii nie wymaga dodatkowych narzędzi, jest prosta, jednak sama komora na ogniwa nie posiada żadnych dodatkowych uszczelnień. Czas pracy na dwóch alkalicznych ogniwach wynosi ponad 500h, niestety nie wiem czy wynik ten jest dla baterii alkalicznych, czy słabszych cynkowych, które dodawane są do zestawu i nie udało mi się ich jeszcze zużyć mimo intensywnych testów, natomiast o stanie baterii informuje ikona w górnym lewym rogu wyświetlacza. Tak więc nie widzę sensu korzystania tutaj z baterii ładowalnych, gdyż użycie alkalicznych będzie znacznie wygodniejsze.
Za dokonywanie pomiaru odpowiadają dwa liczniki GM typu SBM-20-1, które posiadają dość spory rozstaw, czyli nie są idealnym rozwiązaniem dla mniejszych źródeł promieniowania, natomiast jednak świetnie sprawdzą się podczas kontroli powierzchni, granitu, żywności i innych większych źródeł promieniowania, wówczas nie musimy już celować dozymetrem w dobry punkt. Tył RD1706 posiada kratkowane okienka dla rozpadów beta, łatwo przez nie zaobserwować liczniki GM, które niestety nie są skrajnie ich blisko, jednak w praktyce strata na czułości nie jest szczególnie duża. Warto dodać, że sam SBM-20-1 jest sprawdzonym i całkiem czułym detektorem, również do jego żywotność i odporności nie mam żadnych obiekcji. Pamiętajmy jednak, że dozymetr nie posiada filtra wyrównującego charakterystykę energetyczną, więc nie nadaje się do ustalania mocy dawki, podawany przez niego wynik jest składową kwantów gamma i rozpadów beta.
Według specyfikacji, zakres mierzonych energii wynosi:
Dla kwantów Gamma od 0,1 MeV do 1,25 MeV
Dla promieniowania X-ray od 0,03 MeV do 3,0 MeV
Dla rozpadów Beta od 0,25 MeV do 3,5 MeV
Zakres pomiarowy zdecydowanie bez zastrzeżeń, wersja RD1706 mierzy od tła naturalnego czyli już 0.01 μSv/h aż po 999 μSv/h, a sam sposób ustalania poziomu promieniowania został bardzo dobrze opracowany, wynik jest uśredniany, widoczne linie tworzące w końcu kwadrat wskazują obecny cykl pomiarowy od pierwszego do czwartego i powyżej, migający wewnątrz czarny kwadrat wskazuję przyjęte rozpady, dynamika pomiaru uzależniona jest od poziomu promieniowania, im silniejsze tym wyższa, a sam algorytm szybko reaguje na gwałtowny wzrost skażenia promieniotwórczego nawet jeśli przed chwilą wykonywaliśmy przez dłuższy czas pomiar tła naturalnego, bardzo dobre rozwiązanie i swoją drogą niezły kompromis między precyzją, a dynamiką wskazań, zdecydowany plus. Niestety zabrakło tutaj funkcji dawkomierza, który obecny jest w Radex RD1503+ v2.00, brak również możliwości pomiaru w surowych jednostkach CPS, bądź CPM, szkoda.
Dodatkowych opcji tutaj zbyt wiele nie ma, programowalny poziom akustycznej bardzo głośnej sygnalizacji lub wibracji przyjętych kwantów od 0.00 μSv/h do 99.99 μSv/h w rozdzielczości co 10/100 μSv/h, może więc być wykorzystywany również jako alarm, prócz tego istnieje możliwość zapisania 5 wyników poziomu tła naturalnego i aktywacji jego odejmowania od wyniku, całkiem ciekawa i przydatna funkcja, niestety na tym kończą się możliwości RD1706.
Wracając do czułości dozymetru, standardowo już wykonałem testy porównawcze na źródłach promieniowania różnej mocy i wielkości, by wskazać jego najlepsze zastosowanie i ewentualne wady. Do Testu wybrałem inne radiometry umożliwiające pomiar promieniowania gamma i beta.
Soeks Quantum również posiada dwa liczniki GM typu SBM-20-1, jednak w mniejszym rozstawie i bliżej dolnej części obudowy, jak widać dla mniejszych źródeł testowych, gdzie pokrywa się tylko jeden licznik, bądź dwa, ale tylko częściowo, wyniki są niższe. Dozymetr więc jest lepszym rozwiązaniem do pomiaru żywności, kontroli powierzchni, otoczenia, gdyż nie wymaga celowania powierzchnią licznika GM bezpośrednio w źródło promieniowania i może również reagować z dalszej odległości, prócz tego RD1706 zyskuje także na dynamice wskazań bez utraty precyzji względem RD1503+.
Podsumowując, RD1706 to zdecydowanie udana konstrukcja, posiada dwa liczniki SBM-20-1, okienko dla rozpadów beta, bardzo długi czas pracy na bateriach R3, świetny algorytm uśredniania i szybkiego wskazywania skażonych miejsc, czy obiektów, prócz tego zyskujemy świetną widoczność nawet w pełnym słońcu i całkiem kompaktowe wymiary, niestety zabrakło tutaj możliwości komunikacji z pc, wyniku w surowych jednostkach CPS lub CPM i funkcji dawkomierza, patrząc jednak na cenę, jest to pozycja zdecydowanie godna polecenia.
Plusy:
Użycie dwóch liczników GM SBM-20-1
Długi czas pracy na baterii
Równomierne podświetlenie wskazań na życzenie użytkownika
Głośna sygnalizacja akustyczna
Funkcja alarmu
Sygnalizacja wibracyjna
Niezły zakres pomiarowy
Możliwość odejmowania tła naturalnego
Prosta i wygodna obsługa
Wygodne i proste zasilanie popularnymi bateriami AAA R3
Minusy:
Brak funkcji dawkomierza
Brak surowych jednostek CPS lub CPM
Brak szczelności obudowy
Brak komunikacji z PC i możliwości aktualizacji oprogramowania
Brak filtra wyrównującego charakterystykę energetyczną dla ustalania przestrzennej mocy dawki gamma
Dziś mam przyjemność przedstawić wam jeden z bardziej zaawansowanych dozymetrów Radex od QuartaRad. Przyznam na wstępie, że RD1008 zaskoczył mnie sposobem wykorzystania dwóch liczników GM, zapraszam do przeczytania recenzji.
Zestaw producenta obejmuje
– Pudełko wyściełane gąbką
– Dozymetr RD1008
– Bateria
– Instrukcja
– Certyfikat
Szkoda, że nie dodano do zestawu etui, które pomogłoby chronić urządzenie.
Obudowa wykonana została z tworzywa sztucznego, które robi solidne wrażenie, wszystko jest dobrze spasowane, a plastik nie ugina się od naciskiem. Niestety co do szczelności mam zastrzeżenia, dlatego też podczas brudnych pomiarów wymagane jest obwinięcie dozymetru folią. Ogólnie całość robi pozytywne wrażenie nie jest obudowa jak w Automess 6150, ale dzięki temu jest też lżejsza, więc coś za coś.
RD1008 wyposażono w dość spory wyświetlacz, ale monochromatyczny, dzięki czemu jest i również bardzo energooszczędny, a wskazania w pełnym słońcu są idealnie czytelne, po zmroku istnieje możliwość podświetlenia skali, które zasługuje na plus, jest równomierne i mocne.
Zasilanie RD1008 zdecydowanie należy uznać za zaskakujące, gdyż wymaga tylko jednej baterii R6, przy wykorzystaniu dwóch liczników i uzyskanego czasu pomiaru na poziomie 950 h jest to świetny wynik. Nie wiem w jaki sposób uzyskano taką energooszczędność, ale to ogromny plus. Zalecam korzystania z alkalicznych baterii, raczej nie ma potrzeby używać akumulatorka, a jeśli już, to nowoczesnego, gdzie spadek napięcia z upływem czasu jest minimalny.
Radex wykorzystuje dwa liczniki GM typu Pancake, pierwsza, najczulsza to Beta-2, druga to Beta-2M, przystosowana tylko do ustalania mocy dawki gamma. Co ciekawe, jest to pierwsze testowane przeze mnie urządzenie, które jednocześnie na ekranie wskazuje dwa wyniki pomiarowe, czyli moc dawki gamma i poziom strumienia rozpadów beta, bądź beta i alfa (w zależności, czy plastikowa przysłona jest odsłonięta), generalnie ekranowanie jest świetne, a czułość na rozpady beta na bardzo wysokim poziomie, jednak odległość okienka od osłony jest na tyle duża by częściowo ograniczać czułość na rozpady alfa. Zakres mierzonych energii dla fotonów gamma zaczyna się od 0,05 MeV a kończy na 3,0 MeV, natomiast dla rozpadów beta zaczyna od 0,5 MeV, koncząc na 3,5 MeV, brak jakichkolwiek zastrzeżeń.
Radex generuje klika przy każdym przyjętym rozpadzie powyżej ustalonego przez nas progu, bardzo fajnie rozwiązano ten sposób, można w tym przypadku ustalić próg powyżej tła naturalnego, dzięki temu odezwie się tylko w przypadku skoku promieniowania.
Dozymetr zlicza także dawkę przyjętą w μSv, wyświetlając również czas pomiaru, wartość ta nie zostaje skasowana po restarcie, czy wyłączeniu dozymetru, a tylko na życzenie użytkownika.
Sprzęt podczas pomiarów sprawdza się wzorowo, a sam proces uśredniania dział wzorowo, korzystanie z tego sprzętu to czysta przyjemność.
standardowo wykonałem testy, w tym przypadku dla mocy dawki gamma, dla bety zastosowano inny przelicznik, również rozdzielono alfę i betę od gammy.
jak widać moc dawki gamma ustalana jest wzorowo, a samo ekranowanie licznika GM stoi na wysokim poziomie, warto tutaj dodać, że wynik rozpadów beta, bądź beta i alfa uwzględnia moc dawki gamma, podając wynik po jego odjęciu. Zapewniam również, że czułość na rozpady beta i alfa stoi na bardzo wysokim poziomie.
Podsumowując, mnie RD1008 kupił bez dwóch zdań, jest to świetny sprzęt, dobrze wykonany, świetnie przemyślany, a poza tym bardzo czuły i energooszczędny, zyskujemy idealną widoczność w słońcu i możliwość podświetlenia wyświetlacza, brakować może jedynie komunikacji z pc. Polecam szczególnie wszystkim i śmiało mogę wystawić znak jakości.
Plusy:
Bardzo niskie zużycie energii (do 900h na jednej baterii R6)
Solidne wykonanie
Wykorzystanie dwóch liczników Geigera
Oddzielny wynik mocy dawki gamma od aktywności rozpadów beta i alfa
Wysoki zakres pomiarowy
Funkcja dawkomierza
Dobra cena w stosunku do możliwości
Możliwość podświetlenia skali
Filtr odcinający promieniowanie alfa
Tryb poszukiwania
Minusy:
Brak łączności z pc i zapisywania danych pomiarowych
Radex RD ONE to kolejny dowód na to, że stworzenie dobrego, równocześnie małego dozymetru jest możliwe. Wersja, której recenzje czytacie nosi nazwę „Outdoor Version” zapraszam do recenzji kolejnego dozymetru wyprodukowanego przez QuartaRad.
W skład zestawu wchodzi:
Solidne pudełko, wyłożone gąbką, idealne do przechowywania dozymetru
Dozymetr Radex RD ONE
Kabel micro usb
Bateria R3
Instrukcja obsługi
Certyfikat
Generalnie wszystko jest, brak co prawda etui i płyty, ale oprogramowanie dostępne jest w sieci.
Radex został w pełni wykonany z plastiku, na szczęście nie jest to tandetne tworzywo, swoją rolę spełnia dobrze, nie trzeszczy, dobrze się trzyma, jedynie obawy może budzić łatwo zdejmowalny zaczep, przez co dozymetr może upaść na ziemię, bądź się zgubić. Zabrakło tutaj filtra wyrównującego charakterystykę energetyczną i otworów dla rozpadów beta. Opisywana wersja posiada dodatkowe uszczelnienia, jednak podczas brudnych pomiarów nadal wymaga obwinięcia w folię.
Do zasilania wystarczy jedna bateria typu R3, która wystarczy do 3000h pomiarów, świetny wynik, a korzystanie tylko z jednej baterii 1,5V wzbudza podziw.
Wyświetlacz jest mały i monochromatyczny, dzięki czemu nie generuje dużego poboru energii, brak możliwości podświetlenia skali, dlatego w nocy może być problem z odczytem wskazań, na szczęście w pełnym słońcu widoczność pozostaje idealna.
Sercem RD ONE jest popularna licznik Geigera SBM-20, tak jak wcześniej wspomniałem zabrakło tutaj specjalnych utworów dla rozpadów beta, jednak na szczęście czułość na tym szczególnie nie ucierpiała, wyniki pozostają na poziomie Soeks 112. Sam proces pomiaru również jest zdecydowanie na plus, wynik jest uśredniany, a przy wyższym skoku lub spadku promieniowania resetuje wskazania podając szybko przybliżony poziom promieniowania. Zakres pomiarowy zaczyna się od 0.05 μSv/h, a kończy na 999 μSv/h, czyli w pełni wystarczający i wyższy niż typowe liczniki.
Radex dokonuje pomiaru w μSv/h, nie zabrakło również CPM i programowalnego alarmu, który uaktywnia sygnalizacje akustyczną przyjętych rozpadów – jeśli ktoś lubi by dozymetr wydawał zawsze dźwięk, śmiało można ustawić alarm na 0.10 μSv/h.
Dozymetr otrzymał również złącze Micro usb, które pozwala na komunikację PC, w tym celu należy pobrać aplikacje Radex data center ze strony producenta, zyskujemy możliwość tworzenia tabelek, zmiany ustawień urządzenia i nie tylko, polecam sprawdzić. Sama komunikacja z laptopem i tabletem na Windowsie 10 odbyła się bezproblemowo.
Tradycyjnie już wykonałem pomiary porównawcze z podobnymi licznikami Geigera, wyniki prezentuje poniżej.
Po testach można stwierdzić, że czułość na rozpady beta jest na bardzo dobrym poziomie, jak widać przy większej powierzchni pomiarowej Soeks Quantum zyskuje na spodku ze szkła uranowego. Co ciekawe Radex ONE przy medalionie przyjmuje najwięcej rozpadów, ze względu na cienki plastik obudowy.
Podsumowując, licznik jest bardzo mały, posiada dosyć szeroki zakres pomiarowy, czuły jest również na rozpady beta, a czas pracy na jednej baterii wzbudza podziw, do tego zyskujemy łączność z pc, pomiar również w CPM i akustyczną sygnalizację przyjętych rozpadów, minusów jest zdecydowanie mniej, tym bardziej biorąc pod uwagę cenę dozymetru, zastrzeżenia mogę mieć jedynie do słabego zaczepu, plastikowej obudowy i braku możliwości podświetlenia skali. Zdecydowanie polecam zakup.
Nadeszła pora na zapoznanie was ze znanym mi od lat produktem QuartaRad Radex RD1503+, jednak przyznać muszę, że o najnowszej wersji „Outdoor” dowiedziałem się dość niedawno. Wersja oprogramowania w testowanym modelu to 2.0
Zestaw producenta obejmuje:
Solidne pudełko wyłożone gąbką (idealne do przechowywania dozymetru)
Dozymetr RD1503+
Dwie baterie R3 AAA
Certyfikat
Instrukcję „szybki start”
Szkoda, że nie dodano tutaj również etui, ale na szczęście istnieje możliwość takowego dokupić.
Obudowa jak widać z białego koloru, zmieniła się na pomarańczowy, wszystko ze względu na prośby osób pracujących w terenie, kolor ten po prostu bardziej rzuca się w oczy. Wielu osobom może on nie przypaść do gustu, mi osobiście spodobał się bardziej od białego. Tworzywo, które wykorzystano do budowy dozymetru jest dobrej jakości, elementy są prawidłowo spasowane, nie trzeszczą i nie uginają się pod naciskiem, wersja testowana posiada dodatkowe uszczelnienia w otworkach przeznaczonych dla rozpadów beta. Mimo wszystko podczas brudnych pomiarów wymagane jest obwinięcie dozymetru w folię. Reasumując dozymetr jest lekki, świetnie leży w dłoni i mieści się bez problemu w kieszeni.
Wyświetlacz zastosowano monochromatyczny, czyli bardzo oszczędny dla poboru energii, do tego umożliwiający idealną widoczność wskazań w pełnym słońcu, a po zmroku istnieje możliwość skorzystania z trzy sekundowego podświetlenia ledowego.
Radex zasilany jest poprzez dwie baterie R3 AAA, czas pracy na jednym zestawie baterii alkalicznych wynosi około 550h, jest to dobry wynik, który pozwala na długie, bezstresowe pomiary, oczywiście czas ten może się skrócić gdy zbyt często będziemy korzystać z podświetlania. Nie zabrakło również wskazania poziomu baterii. Zalecam w tym wypadku nie korzystać z akumulatorków, chyba, że wyższej jakości, których spadek napięcia jest bardzo niski.
Wersja RD1503+ posiada licznik Geigera typu SBM-20 o zakresie energetycznym 0.05 MeV do 3.0 MeV, bardzo popularne rozwiązanie. Z tyłu znajdują się po obu stronach wycięcia dla rozpadów beta, jednak w tej wersji znajduje się tylko jeden licznik po lewej stronie. Otwory te mogły by być większe, czułość na rozpady beta jest delikatnie ograniczona, ale nie można tego też uznać za jakąś wielką wadę, gdyż nadal pozostaje na bardzo dobrym poziomie. Brak filtra wyrównującego charakterystykę energetyczną, czyli dość popularny zabieg, pomiar więc zawsze obejmuje promieniowanie x-Ray, gamma i beta.
Wynik jest uśredniany, a czas odświeżania wskazań zależny jest od mocy dawki jaką rejestruje dozymetr, system ten działa bardzo sprawnie, reakcje są bardzo szybkie, posiada również algorytm, który szybko normalizuje wskazania po dużym spadku lub skoku promieniowania.
Ciekawą opcją dostępna w menu jest możliwość odejmowania tła naturalnego, a tym bardziej, że została w dość ciekawy sposób rozwiązana. Bywa przydatna przy poszukiwaniu lekko aktywnych źródeł promieniowania w terenie.
Podczas pomiaru możemy również w prosty sposób przejść do wyniku dawki przyjętej, niestety zabrakło tutaj funkcji CPM, a szkoda. Każdy przyjęty impuls może być sygnalizowany akustycznie, wszystko zależy od ustawionego poziomu alarmu od 0.1 do 0.9 μSv/h, alarm to nic innego jak właśnie uruchomienie sygnalizacji przyjętych cząstek, istnieje również możliwość ustawienia alarmu wibracyjnego, bardzo ciekawe rozwiązanie.
Zakres pomiarowy w wersji outdoor ewoluował pokaźnie, standardowa wersja liczyła od 0.05 μSv/h do 9.99 μSv/h, co niestety można było bardzo szybko przepełnić, na szczęście w nowej wersji zakres zaczyna się od 0.05 μSv/h, a kończy dopiero na 999 μSv/h, właśnie z tego względu szczególnie polecam zainwestowanie w nowszą wersję, gdyż cena jest tylko nieznacznie wyższa (wersja RD 1703 posiada dwie tuby SBM-20 i zakres również do do 999 μSv/h).
Edit: udało mi się przebić magiczną barierę 999, następnie licznik wskazał 1.05 mSv/h, więc wyszedł poza podany zakres!
Standardowo wykonałem test porównawczy wraz z innymi dozymetrami przystosowanymi do detekcji kwantów gamma i beta.
Co wynika z tego testu? Jak widzimy czułość na rozpady beta jest jest na dobrym poziomie, plastik częściowo ogranicza rozpady beta, sporo również zależy również od powierzchni czynnej i wielkości próbki pomiarowej, w tym przypadku Terra z odkrytą tubą zyskuje najwięcej na czułości.
Podsumowując, nowa wersja to bardzo udany dozymetr, co prawda nie posiada wielu opcji, ale niektóre są świetnie przemyślane, do tego rzadko zdarza się również, że dozymetr jest odporny nawet na wysokie pole elektromagnetyczne, a na Radexa RD1503+ nie robi one żadnego wrażenia, do tego system szybkiego reagowania na wzrost promieniowania i małe zużycie energii zasługuje na duży plus, minusem jest brak możliwości pomiaru w CPM, brak możliwości komunikacji z komputerem. Generalnie polecam, do większości zastosowań, gdy wybieramy się na wycieczkę do Czarnobyla lub w inne skażone miejsce, warto również pomyśleć o wyższych modelach, takich jak RD1703, RD ONE, RD1212 lub profesjonalnym RD1008.
świadczymy usługi nadzoru Inspektora Ochrony Radiologicznej w wielu placówkach i zakładach pracy. Przygotowujemy lub pomagamy w przygotowaniu wniosku o zezwolenie/zgłoszenie działalności z narażeniem na promieniowanie jonizujące do Państwowej Agencji Atomistyki – Więcej informacji